Nawet na Twoim własnym weselu tylko część wodzy znajduje się w Twoich rękach. I tylko po części będziesz oceniać jakość swojego wesela w oparciu o własne odczucia.
Albo inaczej: twoje odczucia tylko po części będą zależne od tego, jak na weselu będziesz bawić się Ty.
Ostatecznie nie organizujemy wesela tylko dla siebie. organizujemy je również dla innych. I owych innych na to wesele zapraszamy.
Wiążą się z tym oczywiste trudności.
Po pierwsze nie da się dogodzić wszystkim (choć można zadowolić wielu).
Choćby się człowiek niewiadomo jak starał zawsze może się znaleźć ktoś, kto będzie niezadowolony.
I z tym trzeba się pogodzić.
Po drugie rodzi to konieczność podejmowania pewnych kompromisów. Na Twoim weselu będą ludzie z różnych rodzin, różnych stron i co może najważniejsze - w różnym wieku.
Na ile to możliwe, trzeba o nich wszystkich pamiętać i ich potrzeby uszanować, wychodząc rzetelnie im naprzeciw. Będzie to nie tylko w ich, ale również w Twoim własnym interesie.
Osobiście jednak odradzam Ci taki rodzaj kompromisu, który uczyni całość wydarzeniem nijakim, bladym, bez wyrazu, po prostu nudnym.
Tak dzieje się zwykle wtedy, gdy zabiegamy o to, by nie zrobić czegoś, co się komuś może nie spodobać.
I nie robimy...
W efekcie wiele fajnych rzeczy nigdy nie ogląda światła dziennego, bo nam brak odwagi, by je tam wyciągnąć. Bo obawiamy się, że dla kogoś będą za mało, albo za bardzo oryginalne.
Dlatego doradzam Ci: dołóż z całych sił starań, by zrobić coś, co przynajmniej jedną osobę ujmie, wzruszy lub solidnie rozbawi. Zachowując dobry styl i smak wymyśl coś ekstrawaganckiego, z polotem i rozmachem, daleko ponad przeciętną miarę.
Bez ściemy: będziesz gwiazdą tego wieczoru - a więc masz świecić! (Chętnie powtórzył bym to raz jeszcze).
To Twoje (Wasze) prawo i obowiązek!
Nie po to jesteście na ziemi, by być cienką latareczką świecącą pod kocykiem!
A już na pewno, nie na własnym weselu...
|